sobota, 27 listopada 2010
Sagi rodzinne, to jest ostatnio, to co lubię najbardziej. Na równi z kryminałami. Cieszę się, że kolejna polska autorka dała nam smakowity kąsek. Na przemian śledzimy losy Hryciów, i Zajezierskich. Tych ostatnich widzimy jednak w czasach dworów, pałaców. Wspaniale są przybliżone realia życia w XIX-wiecznej Polsce. Zaglądamy w wiele zakamarków! Uwielbiam w ten sposób cofać się w czasie, wyobrażać, jak to by było, gdybym żyła w innej epoce? Książka jest napisana sprawnie, bez zbędnej egzaltacji. Na początku ciężko było mi się połapać who is who. Przez karty powieści przewija się mnóstwo osób, szczególnie z tych dwaniejszych dziejów. Dopiero na sam koniec zorientowałam się, że jest rozrysowane drzewo genealogiczne, hehe. Ta mnogość bohaterów nie zakłóciła mi czerpania przyjemności z czytania. Polubiłam postacie i z niecierpliwością czekałam, aż dowiem się co będzie dalej...Dzieje się sporo, koligacje rodzinne dostarczają dużo emocji. Iga jest dość dojarzała jak na swój wiek. Dzielnie pomaga ojcu i babce w prowadzeniu rodzinnego interesu. Cukiernia na pewno nie jest dla nich tylko biznesem, to sens życia. chętnie odwiedziłabym takie miejsce i skosztowała słynnych jagodzianek!:) Poza tym nie wyobraża sobie życia poza Gutowem, duże miasta nie są dla niej. Po raz kolejny spotykamy się z zachwytem nad polską prowincją. Ostatnio to modny nurt. Ciekawa jestem, czy metropolie też znajdą zainteresowanie wśród pisarzy? |
Archiwum
Ostatnie wpisy
Zakładki:
Czytuję
Kontakt ze mną :)
Książkowo
![]() |